Friday 31 July 2015

National Lipstick Day czyli #szminka

Bonjour

Jak dla mnie jednym z najbardziej paryskich atrybutów jest szminka (dziwne? nie wieża Eiffla? nie bagietka? nie żabie udka?). Otóż nie, szminka kojarzy mi się z Francuzkami, ponieważ są one uosobieniem szyku, stylu i elegancji. Chociaż pamiętajcie, to tylko moje skojarzenie.


In my opinion one of the most Paris attribute is a lipstick (weird? not an Eiffel Tower? not a baguette? not frogs' legs?). Well, not exactly. Lipstick associates with French women because they are personifications of chic, style and elegace. Although, remember - it's only my personal association.


Dzisiejszy post będzie poświęcony szmince, dlatego że właśnie dowiedziałam się (dzięki fejsbukowej stronie Vogue), że 31 lipca jest Międzynarodowym Dniem Szminki!


Today's post will be about a lipstick because I've just found out (thanks to facebook site of Vogue) that the 31st of July is a National Lipstick Day 


Kilka linków, które przybliżą Wam historię szminki:

Some webpages which tell you something about the history of lipstick;

1) Szminek używały już starożytne Egipcjanki - otrzymywały je m.in. przez zgniatanie żuków, więcej ciekawostek na jej temat znajdziecie tutaj (nie chciałabym kopiować tego arcyciekawego posta: http://twocommasandone.blogspot.co.uk/2015/04/lifestyle-krotka-historia-czerwonej.html)

Lipsticks were used by ancient Egipt women - they got them by e.g. squashing beetles

2) Stąd dowiedziałam się, że podobno przeciętna kobieta zjada w swoim życiu 7kg szminki!

http://cosmetykomania.blogspot.co.uk/2012/05/szminka-do-ust-historia-ciekawostki.html
I found out here that an average woman eats 7kg lipstick in her whole life!

3) Tutaj najdroższa szminka na świecie i co mówi o Tobie Twoja szminka? http://aswertyna.blogspot.co.uk/2013/02/szminkowe-ciekawostki-oraz-o-tym-co.html

Here the most expensive lipstick all over the world and what does your lipstick tell about you?


4) Tutaj perfekcyjnie uszminkowane usta Salvadora Dalego (znajdziecie je w Teatrze Dalego w Figueres, byłam, widziałam!)

http://todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.co.uk/2014/10/historia-powstania-szminki-i-inne.html

Here the most perfect lipsticked lips made by Salvador Dali (you'll find them in Dali Theatre in Figueres, I was, I saw!)


5) Kultowe szminki filmowe, zajrzyj koniecznie! http://kobieta.fakt.pl/czerwone-szminki-z-filmow,galeria,452529,1.html oraz oraz http://www.vogue.com/1437059/iconic-lipstick-in-movies-audrey-hepburn/?mbid=social_facebook 

Very cultish film lipsticks, must see!

6) Jednak moje przypuszczenia i skojarzenia ze szminką i Paryżem okazały się słuszne! Zaczerpnięte z portalu lula.pl: "W 1910 roku w Paryżu wynaleziono szminki w sztyfcie, a do roku 1930 zapakowano i sprzedano ich tak wiele, że gdyby ułożyć je jedna za drugą, sięgnęłyby od Chicago do San Francisco (ok. 2990 km).Szminka zyskała popularność w XVI w., dzięki brytyjskiej królowej Elżbiecie I i kobietom z jej dworu, które malowały swoje usta przy pomocy mieszaniny wosku pszczelego i siarczku rtęci. Pierwsza szminka uwydatniająca usta pojawiła się na rynku w 1915 r. Obecnie w USA sprzedaje się 1484 szminki na minutę, i wiele kobiet mogłoby powtórzyć za projektantką Betsey Johnson: "Jeśli mam umrzeć, to w szpitalu i z umalowanymi ustami". Garnuszki z czerwonym tlenkiem żelaza znaleziono w grobowcach sumeryjskich i egipskich kobiet. Najwidoczniej jest to odwieczne ostatnie życzenie."



My suspections and associations with Paris and lipstick were true! From www.lula.pl: "In 1910 in Paris invented lipsticks, up to 1930 packed and sold so many of them that if we put them one on another there will be a track from Chicago do San Francisco (approximately 2990 km).
Lipstick became popular in the XVI century thanks to British Queen Elisabeth I and women from her court who were painting their lips with the mixture of beeswax and mercury sulfide. First lipstick which were emphasising lips appeared in 1915. Nowadays in USA there are sold 1484 per minute and many woman can repeat Betsey Johnson's words: "If I should die, in a hospital and with my lips painted". Mugs with red iron oxide were found in Sumerian tombs and Egypt women. Apparently this is a primeval wish."





7) Lepiej zwracajcie uwagę na to co jecie, niektórzy producenci aby dodać szminkom lepszy połysk używają olejku rycynowego lub sproszkowanych rybich łusek! To nie wszystko, według najnowszych badań w 400 popularnych szminkach znajdują się śladowe ilości toksycznego ołowiu (źródło: www.polki.pl)

You'd better look at what you eat - some of manufacturers add castor oil and ichthyosis to add a better shine! That's not all, according to the scientist there are trace amounts of toxic lead in 400 popular lipsticks!

Jednak wracając do bardziej optymistycznych wieści, przedstawię Wam moje ukochane zestawienie szminkowych bohaterek,  szminkowe cytaty a także coś specjalnego:)
Coming back to more optymist news, I would like to present you my favourite set of lipstick's heroes, quotes and something special.











Oraz kilka szminkowych cytatów:
And some lipstick quotes:
"Kobieta nie powinna czytać takich rzeczy bez swojej szminki" Audrey Hepburn w "Śniadaniu u Tiffany'ego"
"A woman shouldn't read this sort of thing without her lipstick" Audrey Hepburn in "Breakfast at Tiffany's"

Halina Poświatowska: "Odkąd Cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę"

"Since I have met you, I wear a lipstick in my pocket"




"Chcę chłopaka, który zrujnuje moją szminkę, nie mój tusz do rzęs!"





"Mężczyźni przychodzą i odchodzą, szminka jest wieczna"




"Uroda według mnie, polega na tym by czuć się komfortowo we własnej skórze. 
Na tym właśnie, albo na zarąbistej czerwonej szmince”. G.P



A teraz coś specjalnego - mój najnowszy gadżet - długopis w postaci szminki! Zakupiony po Wystawie Portretów Audrey Hepburn w National Portrait Gallery w Londynie.
And now - something special, my latest gadget - a ballpen which looks like a lipstick!
I bought it after an Audrey Hepburn's Portrait Exhibiton in National Portrait Gallery in London.


Życzę Wam udanych obchodów Dnia Szminki! Świętujcie!


I wish you Happy Lipstick Day. Let's celebrate! xx







Wednesday 29 July 2015

Something for London's lovers

Salut!

Podczas weekendu udałam się na (w połowie samotną) wycieczkę po Londynie. Udało mi się dotrzeć z Greenwich do Londynu i z powrotem (tak, jestem z siebie dumna!). Swoją podróż rozpoczęłam spod stacji metra Westminster do Trafalgar Square i udałam się na wystawę portretów Audrey Hepburn w National Portrait Gallery (o tym wkrótce). Następnie spotkałam się z ukochaną kuzynką i poszłyśmy do National Gallery, potem na spacer do St James' Park (ścieżką upamiętniającą księżniczkę Dianę), pod Buckingham Palace, Hyde Park (i Speakers' Corner) aż do Marble Arch. Było naprawdę cudownie. Oto kilka zdjęć:

During the weekend I went for a (nearly alone) trip to London. I managed to go from Greenwich to London with a return (yes, I'm proud of myself!). My trip began from at the Westminster Station to Trafalgar Square where I went to an Audrey Hepburn's Portrait Exhibition (details soon). Then I met with my beloved cousin and we visited National Gallery, then we went for a walk (through a memorial walk of Princess Diana), to Buckingham Palace, Hyde Park (and Speakers' Corner) to Marble Arch. It was absolutely wonderful. Below I attached some photos:























Dziękuję mojej najukochańszej kuzynce, nie tylko za oprowadzenie po Londynie i poświęcanie mi czasu (którego zapewne nie ma zbyt wiele), ale także za to, że dzięki niej stałam się odważniejsza i ciekawa świata. Myślę, że gdyby nie Ty - nie byłabym teraz w miejscu, gdzie jestem. Merci!

Thanks to the best cousin ever, not only for showing me London and sharing your precious time with me (I know that she doesn't have much time) but also because of the fact that I became more brave and curious of the world (that's her merit). I think that I wouldn't be here without your help. Merci!

Bisous
J xx

Tuesday 21 July 2015

Local sightseeing: Birmingham

Bonjour!

W sobotę (już drugą z rzędu!) udałam się na zwiedzanie tego, co jest nabliżej czyli Birmingham (mieszkam w Solihull, czyli jakieś 20-30 minut autobusem stamtąd). Na mieście spotkałam się z koleżanką Gosi, Karine, która jest jedną z najukochańszych osób, które tu poznałam
 oczywiście na czele z Gosią i Benem:). Karine pokazała mi kilka ciekawych miejsc i sklepów, oto krótka fotorelacja (tradycyjnie).

In Saturday (it was the second time in a row!) I went to visit something which is the nearest...so I went to Birmigham (I live in Solihull which is 20-30 minutes by bus from Birmingham). In the city centre I met with Gosia's friend, Karine who is one of the most wonderful people whom I've ever met (of course on top with Gosia and Ben:). Karine showed me some interesting places and shops, below some photos:







Najpierw udałyśmy się na wystawę Williama Morrisa i Andy'ego Warhola "Love is Enough"
 - po obejrzeniu tej wystawy odniosłyśmy wrażenie, że William Morris był trochę "na doczepkę a wszyscy lub większość odwiedzających przyszła tam dla Andy'ego (nic dziwnego).
Wciąż nie widzę większego powiązania między tymi dwoma artystami (Morris malował obrazy, które ilustrowały życie średniowiecznej Anglii, głównie skupiał się na tematyce Okrągłego Stołu i Świętego Graala, legend arturiańskich).

In the beginning we went on William Morris and Andy Warhol's exhibion "Love Is Enough" - after this exhibition we got hold an impression that William Morris was a little bit too much and many visitors came there only for Andy (nothing suprising). I still see no connection between these two artists (Morris was painting some pictures which illustrated life of medieval England, mainly he focused on the theme of Round Table and Holy Graal, arthurian legends).




















Birmingham - cóż tu dużo mówić, prawie każdy je zna, bo jest to drugie co do wielkości angielskie miasto... Bardzo industrialne, mówiono mi, że niezbyt malownicze, ale moim zdaniem można znaleźć perełki. Ja uwielbiam tłok, ruchliwe ulice, wielkie miasta dlatego polecam Wam odwiedzenie Birmingham. Ja na razie byłam w okolicach centrum handlowego Bull Ring i placu Wiktorii. Bardzo podoba mi się malowidło na suficie, przykład malarstwa iluzorycznego, "dzielnica" jubilerów (jak most złotników we Florencji, mówi się, że jest to: "raj dla żon, utrapienie dla mężów ;), cudowna poduszka z Karlem  sarkastyczna kartka, które przekaz bardzo mnie rozbawił: "Róże są czerwone, fiołki są fioletowe 2.99 funta plus opłata pocztowa oznaczają jak bardzo o Ciebie dbam"

Birmingham - well, almost everyone knows this city because it's the second the biggest city in England. Very industrial, it is said to be not very picturesque but in my opinion you can find some masterpieces. I love overcrowded streets, traffic, big cities that's why I recommend you visiting Birmingham. I was only in the city centre, in a shopping centre named Bull Ring and on Victoria's Square. I like a painting on the ceiling, an example of illusionary painting, jewelery district (like Ponte Vecchio in Florence, it is said that's: "Paradise for wives, misery for husbands"), wonderful pillow with Karl , sarcastic card which made me amused: "Roses are red, violets are blue, 2.99 plus postage is how much I care about you".


To był przedsmak, kolejny post już w drodze!

That was the foretaste, another post coming soon!
Axx


Friday 10 July 2015

What happened in Stratford-upon-Avon?

Cześć wszystkim!
Hello everyone!

Czy kiedykolwiek byliście w Stratford-upon-Avon? Żałujcie! Naprawdę jest tam wiele rzeczy do zobaczenia, nie tylko związanych z Szekspirem. Ja udałam się tam w zatłoczoną niedzielę, odbywał się wtedy Water Festival. Oto krótka relacja z naszej podróży:

Have you ever been in Stratford-upon-Avon? Regret! Honestly, there are many things to visit there not only connected with Shakespeare. I went there during overcrowded Sunday, there was a Water Festival. Here is a short report about our trip:

Przejazdem odwiedziliśmy pewne uroczą angielską wieś o nazwie Hampton-in-Arden
Dowiedziałam się, że w Anglii countryside (wieś) jest bardzo posh (szpanerska)
i ceny domów na wsi są zdecydowanie wyższe niż w mieście. Wsie są zadbane, mają piękną architekturę, ogrody i nie są tutaj kojarzone z farmą, zwierzętami i prostactwem (jak mogłoby się wydawać). Dlatego mój entuzjazm nie był zbyt duży, kiedy dowiedziałam się, że "zaraz pojedziemy na wieś" dopóki nie okazało się jak naprawdę wygląda angielska wieś.

Before going to Stratford we visited lovely English village which is named Hampton-in-Arden.
I foung out than in England countryside is very posh and prices of houses are definitely higher than in cities. Villages are well-groomed, there are beautiful gardens and architecture. Villages aren't related here with farms, animals and rusticity (as we should suppose). That's why I haven't been very enthusiastic when I found out that: "we're going to the village" before it occured how the English village really looks like.





Przedstawiam Wam ogród KOŚCIELNY.
I present you a church garden.


Angielskie drzwi mają coś takiego w sobie, że bardzo mnie urzekają.
English doors have sth which captivate me very much.


Tu specjalna dedykacja dla mojej najlepszej przyjaciółki Zosi (z bloga (KLIK)),
która niedawno zaręczyła się z najwspanialszym facetem na świecie :) Gratulacje!

There is a special dedication for my best friend Zosia (from this blog CLICK)
who recently has engaged with the most wonderful guy in the world :) Congrats xx!




A tutaj zdjęcia z samego Stratford-upon-Avon:
Here photos from Stratford-upon-Avon:












Fish & chips czyli więcej panierki niż ryby.
Wiedzieliście, że w Wielkiej Brytanii barów z fish&chips jest więcej
niż wszystkich KFC i McDonaldsów razem?

Fish and chips - more coating than real fish.
Did you know that in UK there are more bars which sell fish&chips
than all KFC and McDonald's?


 Wspaniały francuski sklep L'Occitane (nazwa oznacza mieszkankę Prowansji),
głównym celem tego sklepu była sprzedaż kosmetyków utworzonych przez
rodowitych mieszkańców Prowansji na podstawie tradycyjnych przepisów.
Sklep niestety jest bardzo drogi, ale też ekskluzywny.
Grasse to region, który słynie z przemysłu perfumeryjnego a także
produkcji naturalnych aromatów. Uwaga! To właśnie w tym mieście kręcono
sceny do filmu "Pachnidło".

Amazing French shop L'Occitane (the name means an inhabinant of Provence),
the main aim of this shop was selling cosmetics created by native inhabitants of Provence
according to traditional recipes. The shop is unfortunately very expensive but also very exclusive.
Grasse is a region which is famous for a perfumery but also for producing natural aromas.
Attention! In this city there were shooting film scenes of "Perfume: Story of a Murderer"


A poniżej najwspanialszy sklep jaki widziałam w życiu - CHRISTMAS SHOP.
Cudowny klimat Świąt Bożego Narodzenia (przez cały rok!!), zapach jabłka i cynamonu
unoszący się w powietrzu... brakuje tylko sztucznego śniegu.

Below there is the most amazing shop which I've ever seen in my life - CHRISTMAS SHOP.
Wonderful atmosphere of Christmas (for the whole year), smell of apple and cinnamon
which was in the air...the only thing which I missed was the artiffical snow.




Tym pozytywnym akcentem oczekiwania na Święta (w środku lata)
pozostawiam Was w oczekiwaniu na kolejny post.

With this positive accent of waiting for Christmas (in the middle of summer)
I leave you being kept waiting for the next post.


Strój/outfit:
Bluzka/Shirt - Feeling lady (Italian boutique)/Feeling lady (włoski butik)
Jeans -Cubus
Ballerinki/Flat ballerina shoes - Deichmann
Perłowe kolczyki/Pearl earings - Primark

A special note: Thank you Gosia, Karine and Radka for photos and taking me there.


Take care!