Tuesday 21 July 2015

Local sightseeing: Birmingham

Bonjour!

W sobotę (już drugą z rzędu!) udałam się na zwiedzanie tego, co jest nabliżej czyli Birmingham (mieszkam w Solihull, czyli jakieś 20-30 minut autobusem stamtąd). Na mieście spotkałam się z koleżanką Gosi, Karine, która jest jedną z najukochańszych osób, które tu poznałam
 oczywiście na czele z Gosią i Benem:). Karine pokazała mi kilka ciekawych miejsc i sklepów, oto krótka fotorelacja (tradycyjnie).

In Saturday (it was the second time in a row!) I went to visit something which is the nearest...so I went to Birmigham (I live in Solihull which is 20-30 minutes by bus from Birmingham). In the city centre I met with Gosia's friend, Karine who is one of the most wonderful people whom I've ever met (of course on top with Gosia and Ben:). Karine showed me some interesting places and shops, below some photos:







Najpierw udałyśmy się na wystawę Williama Morrisa i Andy'ego Warhola "Love is Enough"
 - po obejrzeniu tej wystawy odniosłyśmy wrażenie, że William Morris był trochę "na doczepkę a wszyscy lub większość odwiedzających przyszła tam dla Andy'ego (nic dziwnego).
Wciąż nie widzę większego powiązania między tymi dwoma artystami (Morris malował obrazy, które ilustrowały życie średniowiecznej Anglii, głównie skupiał się na tematyce Okrągłego Stołu i Świętego Graala, legend arturiańskich).

In the beginning we went on William Morris and Andy Warhol's exhibion "Love Is Enough" - after this exhibition we got hold an impression that William Morris was a little bit too much and many visitors came there only for Andy (nothing suprising). I still see no connection between these two artists (Morris was painting some pictures which illustrated life of medieval England, mainly he focused on the theme of Round Table and Holy Graal, arthurian legends).




















Birmingham - cóż tu dużo mówić, prawie każdy je zna, bo jest to drugie co do wielkości angielskie miasto... Bardzo industrialne, mówiono mi, że niezbyt malownicze, ale moim zdaniem można znaleźć perełki. Ja uwielbiam tłok, ruchliwe ulice, wielkie miasta dlatego polecam Wam odwiedzenie Birmingham. Ja na razie byłam w okolicach centrum handlowego Bull Ring i placu Wiktorii. Bardzo podoba mi się malowidło na suficie, przykład malarstwa iluzorycznego, "dzielnica" jubilerów (jak most złotników we Florencji, mówi się, że jest to: "raj dla żon, utrapienie dla mężów ;), cudowna poduszka z Karlem  sarkastyczna kartka, które przekaz bardzo mnie rozbawił: "Róże są czerwone, fiołki są fioletowe 2.99 funta plus opłata pocztowa oznaczają jak bardzo o Ciebie dbam"

Birmingham - well, almost everyone knows this city because it's the second the biggest city in England. Very industrial, it is said to be not very picturesque but in my opinion you can find some masterpieces. I love overcrowded streets, traffic, big cities that's why I recommend you visiting Birmingham. I was only in the city centre, in a shopping centre named Bull Ring and on Victoria's Square. I like a painting on the ceiling, an example of illusionary painting, jewelery district (like Ponte Vecchio in Florence, it is said that's: "Paradise for wives, misery for husbands"), wonderful pillow with Karl , sarcastic card which made me amused: "Roses are red, violets are blue, 2.99 plus postage is how much I care about you".


To był przedsmak, kolejny post już w drodze!

That was the foretaste, another post coming soon!
Axx


No comments:

Post a Comment